Weteran
Wejściu kapłana na platformę towarzyszyło głośne skrzypienie drewna, które mogło przyprawić krasnoluda o zawał. Jednak był to fałszywy alarm, ponieważ platforma dalej wisiała w miejscu, platforma jedynie odrobinę zachybotała się pod ciężarem krasnala.
Offline
Królowa psychopatów
Trel dołączył do reszty drużyny na platformie.
- i co teraz?
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Offline
Weteran
Metalowa płytka pod naciskiem obniżyła się z metalowym szczękiem. Po chwili, platforma ruszyła powoli w dół, nierówno przyśpieszając. Im niżej znajdowała się drużyna, tym mniejszy zdawał się być zasięg kostura, mrok zbliżał się powoli do drużyny, coraz gęstszy...
Kiedy zasięg kostura wynosił już praktycznie niewiele więcej niż pięć metrów, winda zaczęła zwalniać. Zwalniająca winda wjechała w dziurę, przypominającą jakby szyb kopalniany. Kiedy winda się zatrzymała, drużyna miała przed sobą zaczynający się tunel zapewne kopalni, co można było wnioskować po widocznej drewnianej podporze.
Offline
Weteran
Krasnolud postąpił krok do przodu, obserwując ściany rozpoczynającego się przed nimi tunelu. Zrobił głęboki wdech, pociągnął nosem.
- ahh, jak w domu...- rzekł, po czym spojrzał na Siona i kostur- To mała powierzchnia, może nie będzie trza go tak ładować... ale uwaga pod nogi, panowie- powiedział odwracając się, gotów do marszu. Poszedł przed siebie.
Offline
Użytkownik
Sion zaczął ostrożnie podążać za krasnoludem. Owszem tunel wydawał się być dość wąski, ale mniejsze światło tylko pogorszyło jego poczucie bezpieczeństwa. Coraz bardziej mu to przypominało jego wyprawę do Ishtazu. Gdy mniej przyjemne szczegóły zaczęły mu się przypominać, doszedł do wniosku, że małe światło to nie taki zły pomysł. Wiele podziemnych drapieżników reaguje agresywnie na światło o czym się już kiedyś przekonał.
Offline
Weteran
Drużyna szła dalej tunelem. Mijając kolejne podpory kapłanowi mogło się zdawać iż dostrzega w nich krasnoludzką rękę. Tradycyjnie dookoła panowała cisza...
Po pewnym czasie drużyna doszła do rozwidlenia tunelu - obie dalsze drogi wyglądały tak samo, jednak z tej po prawej dochodził odległy, powtarzający się dzwięk metalu uderzającego o kamień.
Offline
Królowa psychopatów
- Nie podoba mi się tutaj, tym bardziej że wydaje mi się że nie jesteśmy ani trochę bliżej wyjścia. Nienawidzę ciasnych przestrzeni... - Trel mówił ściszonym głosem, w którym słychać było zdenerwowanie a może nawet i cień strachu?
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Offline
Użytkownik
Lista rzeczy które mogłaby wywoływać ten dźwięk i zafundować im niewypowiedzialne cierpienie i śmierć przytłaczająco przewyższała listę rzeczy które dałyby im szybką śmierć. SIon sięgnął do swojej torby i wyjął z niego chustę, w razie potrzeby przykryje nią kostur by ograniczyć światło. Wolał na razie nie ingerować w zapasy magiczne kostura.
Offline
Weteran
Krasnolud wsłuchał się w melodię stukotu metalu o kamień, przymknął nawet na moment oczy. Spoważniał jednak po chwili.
- jakkolwiek nie byłyby to znane mi dźwięki, w tym miejscu nic nie wydaje się żywe. Te konstrukcje... krasnoludzka robota. Ale kto by spokojnie wydobywał z takimi rycerzami dziwadłami piętro wyżej...- mówił, zamyślając się na moment. Nie słyszał nigdy o krasnoludach ożywieńcach, a przecież to tęgi gatunek, ktoś pewno by już ich wykorzystał. Spojrzał na resztę- spróbowałbym, może to która twierdza zrobiła podkop i trafimy na ich posterunek. A nawet jeśli to... no. Wy uciekniecie- spojrzał na nich poważnie, patrząc w kierunku, z którego słyszeli dźwięki- Są pytania?
Offline
Użytkownik
Sion wskazał na źródło światła kostura a potem pokazał sugestywnie chuste. Czekał na decyzję krasnoluda.
Offline
Królowa psychopatów
- niby gdzie mielibyśmy uciekać? Tam na górze jest ślepy zaułek, nie mamy gdzie uciekać.
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Offline
Użytkownik
Sion wzruszył ramionami. Triel miał rację, nie mieli gdzie uciekać. Gdyby nagle zaczęli pędzić na załamanie karku to by pewnie wpadli w jeszcze gorszą sytuację. Jeśli dojdzie do walki ich najlepszą szansą jest pozostać w grupie. Musiał przyznać, że z jego towarzyszami nie było tak źle. Zawsze uważał że na tym świecie można liczyć tylko na siebie, ale jak widać, zdarzają się jednostki zdolne do czegoś więcej niż przedłużanie swojej egzystencji.
Offline
Weteran
Krasnolud po wysłuchaniu Trela i wyłapaniu gestów Siona potaknął głową krótko.
- więc postanowione. Szyk jak zawsze, panowie. Ta chusta to niezły pomysł, jeśli są żywi to mają swoje sposoby na przebijanie tego mroku tak czy siak... więc próbujemy podejść. A dyplomację zostawiacie mi. A broń w ręce tylko na mój znak, Trel. Krasnoluda łatwo urazić- powiedział pewnym siebie głosem, po czym jakby zasalutował im obu po kolei, prężąc się, i ruszył w kierunku odgłosów.
Offline
Królowa psychopatów
Trel mimo że cały zestresowany to broń miał schowaną, choć w razie potrzeby mógł szybko po nią sięgnąć. Bardziej jednak martwiła go mała przestrzeń, niż ewentualni przeciwnicy. Towarzysze mogli wręcz słyszeć jego ciężki oddech, który próbował opanować.
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Spoiler:
Pokaż/Ukryj
Offline
Weteran
Tunel, całkiem stromy jak się okazało ciągnął się jeszcze kawałek, odgłos proporcionalnie do pokonywanego dystansu rósł na sile - drużyna mogła też w nim rozpoznać zapewne odgłosy towarzyszące kopaniu tunelu. Drużyna miała już źródło dzwięku - zapewne jakichś kopaczy - prawie w zasięgu światła kostura. Nie widać było z ich strony żadnego źródła światła, kopacze zapewne byli w mgle, takiej samej jak wszędzie.
Offline