Weteran
Oglądając manewry swoich towarzyszy krasnolud chwycił wodę święconą i swój amulet z symbolem Boga. Zaczął w ciszy, szeptem recytować modlitwę. W miarę im dłużej mówił, tym jaśniej na złoto świeciły jego oczy i medalion, a szept zaczął byś słyszalny dla wszystkich i odbijać się echem po okolicy. Wstał i wyprostował się, celując symbolem w upiora. Jego twarz była teraz trudna do zobaczenia przez blask. Inkantacja nabierała siły, woda i medalion jasno świeciły...
Offline
Weteran
Zbrojny wyhamował nad przepaścią, znowu się obrócił i już miał się rzucić znowu an posiadacza kostura... ale światło krasnala też go zapewne drażniło, zapewne w większym lub podobnym stopniu. Rzucił z całej siły w krasnala swoją prostokątną tarczą, po czym dalej kontynuował pogoń za łucznikiem z kosturem.
Offline
Weteran
Krasnolud zajęty castowaniem spella nie miał za bardzo jak przyjąć tarczy, więc ta porządnie grzmotnęła go i posłała dwa metry dalej, toczącego się. Stęknął, kładąc jedną dłoń na posadzce i próbując wstać, ale ciało stawiało skuteczny opór. Warknął, szukając wzrokiem swojego naczynia na wodę święconą. Gdy tylko zobaczył je dwa metry dalej, zaczął się do niego czołgać. Czuł potworny ból w mostku...
Offline
Królowa psychopatów
Łucznik zerwał się z ziemi i chwycił kostur oburącz. Odwrócił się do szarżującego na niego zbrojnego i zamachnął się jak kijem baseballowym celując w głowę, a konkretnie jej lewą stronę. Gotów był tuż po ciosie odskoczyć z drogi rycerzowi. Wiedział że w tej chwili na pomoc towarzyszy nie ma co liczyć.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
O ile próba zranienia puszki była dość desperacka, zwłaszcza iż kostur był praktycznie jedynym źródłem światła, jego świetlane właściwości z pewnością też mogły być praktyczne. Kiedy z łoskotem rąbnął w hełm rycerza, wgniatając go nieznacznie, między upiorem a kosturem doszło do swego rodzaju reakcji - kostur na ułamek sekundy błysnął oślepiającym białym światłem, z kolei Człowiek-Puszka ryknął jak oparzony. Mgła która ulatywała się z pancerza straciła trochę na sile, aczkolwiek nie o tym powinien myśleć łucznik, któremu nie udało się złapać równowagi po odskoku, kiedy rycerz pod wpływem uderzenia zwolnił tylko w nieznacznym stopniu i już prawie złapał swój znienawidzony kostur.
Offline
Królowa psychopatów
Łucznik poderwał się z ziemi i nadal trzymając kostur w lewej dłoni prawą wyszarpnął sztylet zza pasa zabrany czarodziejce z grobowca i gdy rycerz go chwycił, ten wbił mu sztylet w szczelinę między hełmem a resztą zbroi.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Krasnolud motywowany odgłosami walki wyciągnął rękę i chwycił swoją wodę święconą. Skulił się, by zdusić światło które teraz znów zaczęło z niego się wydobywać, mrucząc po krasnoludzku:
"Odpędzam Cię, upiorze...
Odpędzam Cię, upiorze...
Odpędzam Cię, upiorze..." mruczał po cichu raz po raz, nabierając światła. Poza lekką poświatą na plecach jednak nic nie wskazywało na rzucanie czaru.
Offline
Weteran
Sztylet odbił się od pancerza bez większego efektu. Rycerz niezbyt się przejmując złapał łucznika w uścisk i obalił go na ziemię. Impet i ciężar przewracającego ser Puszki z pewnością był boleśnie odczuwalny, jednak oprócz miażdżącego uścisku rycerz nie był w stanie zrobić zbyt wiele - jedna ręka zdawała się być niemal całkowicie bezwładna, drugą z kolei obejmował łucznika i trzymał w żelaznym uścisku, zaciskając swoją rękawicę na ramieniu trzymającym kostur.
Offline
Królowa psychopatów
Łucznik wrzasnął pod zbrojnym z bólu, po czym spróbował raz jeszcze wbić sztylet, tym razem w ramię puszki, gdzie zbroja była naruszona.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Krasnoludzki szept stawał się głośniejszy, aż w końcu, obracając się na drugi bok przetaczając się na plecy, podniósł się. Jego oczy, medalion i dłoń świeciły jasnym blaskiem, natomiast w dłoni formowała się duża kula, niby przezroczysta, bijąca jasnym światłem. Krasnolud szepcząc, w połowie z bólu i w połowie ze wściekłości, zagryzł zęby i zamachnął się.
- odpędzam Cię, upiorze! - krzyknął, a jego głos odbił się ciężkim echem. Ogromna, magiczna kula ciągnąc za sobą ogon niczym asteroida poleciała w nieumarłego, czemu towarzyszył dziwny dźwięk jakby dzwoneczków w tle.
Offline
Weteran
Rycerz, szarpiąc się z łucznikiem został trafiony bezpośrednio egzorcyzmem - kula wybuchła magicznym ogniem, który zranił tylko Puszkę, nie czyniąc krzywdy łucznikowi. Uścisk rycerza od razu zelżał - w lukę pancerza miał wbity sztylet i tą zranioną ręką odpuścił już całkiem, drugą tylko symbolicznie właściwie obejmując łucznika. Mgła teraz ulatywała się praktycznie ledwo widocznymi strużkami. Rycerz zamiast ryku wydał z siebie coś bardziej w stylu jęku emeryta, i stoczył się obok łucznika, chyba dając za wygraną.
Offline
Weteran
Krasnolud opadł ciężko i stęknął z bólu. Zamknął mocno oczy i zacisnął zęby, przesuwając swoją dłoń ku klatce piersiowej. Ta po chwili rozbłysła światłem, którego snop zdawał się padać na platkę piersiową krasnoluda, a on wypuścił mocno powietrze, skrzywił się i znów wstrzymał oddech, ściągając brwi, zamykając oczy i chyląc nieco głowę. Cicho stękał w czasie tego procesu.
Cały pokrył się jakby powłoką światła widoczną jak jasne, złote kontury. Po chwili odetchnął z ulgą, choć podtrzymywał nadal zaklęcie, ciężko dysząc. Leżał oczywiście cały czas na boku. Rozluźnił się nieco, przekręcił na plecy i otworzył nieco oczy.
Offline
Królowa psychopatów
Łucznik tymczasem nie podnosząc się odpełznął najszybciej jak mógł od puszki. Nadal ściskał kostur tak, że aż zbielały mu palce. Trzymał go bardziej z przyzwyczajenia niż z konieczności. Bolały go żebra i ramię, ale raczej nie miał nic złamanego. Bacznym wzrokiem obserwował zbrojnego.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Użytkownik
"Wygląda na to, że jeszcze mamy jakieś szanse" Pomyślał sobie i zmniejszył trochę dystans pomiędzy sobą, a Puszką. Wciąż wolał zostać za jego plecami by w razie czego mieć parę sekund więcej gdyby chciał się na niego rzucić. Skupił swoje zmysły magiczne na upiorze, a zwłaszcza na wydobywającej się z niego mgle. Może uda mu się czegoś dowiedzieć, co będą mogli w przyszłości wykorzystać. Nie miał złudzeń, to pewnie nie ostatni taki przeciwnik jakiego spotkają zanim stąd wyjdą.
Offline
Weteran
Puszka sobie leżał, niezbyt ruchliwie, chyba już nie chciał nikogo złapać w objęcia.
Łucznik mógł zauważyć iż kula kostura nie była już idealnie biała - przybrała kolor pomiędzy białym a żółtym i dawała odrobinę mniej światła.
Czarodziej był w stanie stwierdzić parę rzeczy o mgle - ulatywała z rycerza poprzez luki w pancerzu i rozpraszała się, najpewniej pod wpływem światła kostura. Niewątpliwe była też powiązana z agresją rycerza wobec wszelkich źródeł światła jak i zapewne to ona w ogóle pozwalała mu się poruszać. Mgła sama w sobie nie była czymś z czym mag miał kiedykolwiek do czynienia - czarodziejowi nie przychodziło do głowy aby kiedykolwiek zetknął się z czymś podobnym lub chociaż o czymś takim słyszał. Mgła wydawała się mieć podłoże magiczne, niemal pradawne.
Offline